Wylatujemy do Grecji!

Po upchaniu ekwipunku w 4 duże i 3 podręczne bagaże ruszamy na lotnisko.
Pięćset razy sprawdzamy czy mamy paszporty i dodatkowo 3 czy zamknęliśmy drzwi.
Jeszcze tylko 2 godziny nudów na terminalu i będziemy w samolocie, którzy zabierze nas na pierwsze greckie, wielkie wakacje!



Dzieci czekają w niepewności - to ich pierwszy lot samolotem






Polska została gdzieś w tyle i pod spodem...



Na lotnisku w Heraklionie jesteśmy 2 i pół godziny później, ale wg czasu greckiego jest jeszcze przed północą. Transwer do lotniska trwa kolejne 2 godziny, ale drzemiemy w wygodnym autokarze. Wolimy nie widzieć jak lokalny kierowca pomyka po ciemku nad przepaściami:)
W hotelu jesteśmy koło 23.00 i przez tych kilka minut przez które mamy okazję go obejrzeć robi na nas dobre wrażenie, nie jest przytłaczający, ma dużo przestrzeni, nie słychać imprezowych okrzyków;)
Trzymając w dłoni klucze do pokoju 230 idziemy na pierwsze pięterko i marzymy o spaniu...


Komentarze

Popularne posty