Kreta, day 11. Agia Triada i reszta półwyspu Akrotiri.
Prawosławny klasztor Agia Triada to jeden z najpiękniejszych i najbogatszych klasztorów na Krecie.
Mnisi
wykorzystują dobrze bogactwo natury produkując 20 ton rocznie
organicznej oliwy z pierwszego tłoczenia. Wytwarzają także wino i raki.
Można to wszystko kupić w przyklasztornym sklepiku, którego również i my
nie omijamy.
Droga dojazdowa do klasztoru bardziej przypomina niektóre polskie drogi obsadzone równymi rzędami drzew z pobielonymi pniami. Po dojechaniu na miejsce samochód można zaparkować tuż pod klasztorem na rozległym szutrowym parkingu.
Za prostymi zewnętrznymi murami kryje się dziedziniec a na nim na wprost wejścia pośrodku stoi imponujących rozmiarów bizantyjski kościół z kamienną fasadą i trzema charakterystycznymi kopułami. Dziedziniec tonie w zieleni.
Niezwykła architektura w otoczeniu wszechobecnych roślin i atmosfera spokoju, której doświadczają nawet klasztorne koty, sprawiają że Monastyr Agia Triada Tzagarolon zapada mocno w pamięć.
Klasztorne zapasy Cabernet Savignon.
Kolejnym punktem jest klasztor Gouverneto. Niestety, odbijamy się tu od drzwi... Potem dowiadujemy się, że mnisi wpuszczają turystów tylko w określony dni tygodnia i podchodzą do tego bardzo restrykcyjnie (ubranie, zakaz zdjęć).
Odpuszczamy też zejście do Jaskini Niedźwiedziej na rzecz dalszego zwiedzania półwyspu.
W drodze powrotnej docieramy do ruin starożytnej Aptery.
To miasto, którego historia sięga przynajmniej tysięcznego roku przed naszą erą.
Wjeżdżamy jeszcze wyżej, pod samą twierdzę.
A z niej rozpościera się fantastyczny widok na przeciwległą starożytną Soudę.
Pod koniec wycieczki wjeżdżamy jeszcze do Rethymno.
I snujemy się malowniczymi uliczkami.
Komentarze
Prześlij komentarz