Epta Piges (Siedem Źródeł) i Panagia Tsambika (7)
Znalezienie w prażącym słońcu Rodos cienistych, zalesionych i do tego podmokłych ścieżek to prawdziwy cud! A jednak istnieje - niedaleko Kolymbi rozciąga się dolina zwana Siedem Źródeł od wodnych źródełek, które łącząc się w potok zasilają sztuczne jeziorko. Cały hydrogeniczny system to dzieło inżynierów włoskich. Włosi pojawili się
na Rodos w 1912 roku i w ciągu dwóch dekad dokonali na wyspie wielu
poważnych inwestycji.
Jedną z nich było wybudowanie systemu nawadniania w celu zaopatrzenia w słodką wodę plantacji pomarańczy w pobliskiej Kolymbia. Sztuczne jeziorko zasilane wodą z naturalnych źródeł znajduje się po drugiej strony góry. By się tam dostać trzeba przejść przez 150 metrowy, wąski i zupełnie ciemny tunel. Po jego dnie płynie dodatkowo woda...
Wejście do tunelu...
W zacienionej dolince można spotkać kolorowe pawie i motyle
Uff, wyszliśmy!
A teraz spowrotem górą;)
W połowie drogi tunelu, w jego górnej części znajduje się otwór, który służy zarówno za świetlik, jak i za źródło świeżego powietrza.
Ochłodzeni, (nawet bardzo - bo w tunelu brodziliśmy po kostki w lodowatej wodzie) możemy ruszać dalej - ty razem w górę, do słynnego klasztoru Tsambika.
Wśród ogromu przeróżnych klasztorów i kapliczek wyspy, ta niewielka kaplica jest najbardziej znana. Tu bowiem pielgrzymują kobiety, które po nieudanych próbach i latach czekania na dziecko idą wymodlić cud poczęcia.
To dlatego w Grecji biega tyle małych i większych Tsambik i Tsambikosów, gdyż zwyczajem jest nadać takie właśnie mię dziecku poczętemu po takiej "interwencji" ;)
Od początku droga ostro w górę...
Kozy też na pielgrzymce?
Im wyżej, tym widoki robią się coraz ciekawsze:
W końcu pokonując ostatnie 300 schodów docieramy na szczyt i zapadamy się w ciszę...
Przedsionek kaplicy wyłożony chochlakami:
Widok na pobliską Tsambika Beach:
A teraz trzeba zejść;)
Jedną z nich było wybudowanie systemu nawadniania w celu zaopatrzenia w słodką wodę plantacji pomarańczy w pobliskiej Kolymbia. Sztuczne jeziorko zasilane wodą z naturalnych źródeł znajduje się po drugiej strony góry. By się tam dostać trzeba przejść przez 150 metrowy, wąski i zupełnie ciemny tunel. Po jego dnie płynie dodatkowo woda...
Wejście do tunelu...
W zacienionej dolince można spotkać kolorowe pawie i motyle
Uff, wyszliśmy!
A teraz spowrotem górą;)
W połowie drogi tunelu, w jego górnej części znajduje się otwór, który służy zarówno za świetlik, jak i za źródło świeżego powietrza.
Ochłodzeni, (nawet bardzo - bo w tunelu brodziliśmy po kostki w lodowatej wodzie) możemy ruszać dalej - ty razem w górę, do słynnego klasztoru Tsambika.
Wśród ogromu przeróżnych klasztorów i kapliczek wyspy, ta niewielka kaplica jest najbardziej znana. Tu bowiem pielgrzymują kobiety, które po nieudanych próbach i latach czekania na dziecko idą wymodlić cud poczęcia.
To dlatego w Grecji biega tyle małych i większych Tsambik i Tsambikosów, gdyż zwyczajem jest nadać takie właśnie mię dziecku poczętemu po takiej "interwencji" ;)
Od początku droga ostro w górę...
Kozy też na pielgrzymce?
Im wyżej, tym widoki robią się coraz ciekawsze:
W końcu pokonując ostatnie 300 schodów docieramy na szczyt i zapadamy się w ciszę...
Przedsionek kaplicy wyłożony chochlakami:
Widok na pobliską Tsambika Beach:
A teraz trzeba zejść;)
Komentarze
Prześlij komentarz