American dream odc. 5 - podążając Piątą Aleją.
Można podziwiać Nowy York z góry, z tarasów widokowych zlokalizowanych na Fredom Tower, Rockefeller Center czy Empire. Można nawet z pokładu helikoptera za jedyne 240 $ od łebka. Można go zjeździć wzdłuż i wszerz wcale nie oglądając, bo na to pozwala gęsta sieć podziemnego metra. Ale prawdziwe tętno NY można poczuć przemierzając ulice tego niezwykłego miasta, które nigdy nie śpi.
Te ulice są jak sieć kabli, którymi płynie prąd, a z prądem ludzie. Są jak ekran komputera pełen małych kolorowych pikseli, które ciągle się poruszają tworząc ruchome obrazy. Te ulice to krwiobieg przedziwnego organizmu, który żyje dzięki nim, pachnie, śmierdzi, zadziwia, przeraża, zawstydza i zakochuje w sobie...
Zapraszam na spacer po środkowym Manhattanie.
Ruszamy spod Grand Cental Terminal:
Kiedy oddawano go do użytku był najwyższym budynkiem na świecie i najwyższą konstrukcją wzniesiona przez człowieka. Obecnie jego wysokość 443 m (z anteną) pozwala mu piastować zaszczytne 5. miejsce najwyższych budynków w USA.
Lecimy dalej - tuż obok niewielkiego parku Madison Square przy Piątej Alei stoi kolejny charakterystyczny budynek, którego nie sposób ominąć: FLATIRON.
Jego nazwa to zbitka dwóch wyrazów: flat - mieszkanie i iron - żelazko:) Już wiecie dlaczego? ;)
W najwęższym miejscu te mieszkania w rogu mają 2 metry szerokości:) W sam raz na łóżko.
Jako że jesteśmy w Stanach, a tu kręci się najwięcej filmów (po Bollywood ;), mijamy po drodze ekipę filmową kręcącą zdjęcia. Niestety nie rozpoznajemy żadnej z wielkich sław:))
Szkoda że ich nie spotkaliśmy...:
Sceneria powoli zaczyna się zmieniać, pojawia się coraz więcej ekranów i reklam - znak że zbliżamy się do TIMES SQUARE.
To miejsce znane głównie z największych imprez sylwestrowych na świecie. Zaś nazwa pochodzi od zlokalizowanej tu siedziby New York Times. Tłoczno, kolorowo i... mrugająco:) Ta popularna atrakcja nie ma tak naprawdę nic do zaoferowania, ale równocześnie trzeba tu być choć na moment, bo żadne zdjęcie nie odda tego zgiełku i wrażenia że siedzi się w środku mrugającej wszystkimi kolorami świątecznej choinki:)



Jakby ktoś miał ochotę, tuz obok mieści się punkt poboru do amerykańskiej armii:)
I oczywiście sławny telebim, na którym wyświetla się co jakiś czas obraz na żywo z placu - załapaliśmy się!:)
Tuż obok placu jest świat, który dużo bardziej interesuje część naszej wycieczki:)
Idziemy dalej:
W węższych uliczkach miasta można czasami znaleźć takie ciekawostki:
Docieramy do rozległego Rockefeller Center.
Już funkcjonuje lodowisko a choinka właśnie jest stawiana. Wkoło czuć już świąteczną atmosferę...
Choinka w trakcie montażu:
Kilka dni później:
Rockefeller Center powstał w latach 30-tych XX w. jako największy komercyjny kompleks budynków (najpierw 14, obecnie 19 wieżowców). Jest siedzibą najbardziej znanych stacji telewizyjnych, korporacji, w przeszłości zaś rezydował tu m.in. amerykański wywiad (słynny pokój 3603). Należy do Mitsubishi Estate.
Tuż z Rockefeller Center przechodzimy pod katedrę Św. Patryka, największy neogotycki kościół katolicki w USA.
Polski akcent - Kaplica MB Częstochowskiej oraz wizerunki polskich Świętych.
Wciąż na Piątej Alei...:
Komentarze
Prześlij komentarz