Leniwe przedpołudnie nad basenem i finał w Korculi
Po nieudanym testowaniu wody w naszym basenie we wczorajsze
popołudnie (woda okazała się nieziemsko zimna) postanowiliśmy
przyatakować dziś przed południem:) Różnica okazała się ogromna! Rano i
przed południem basen jest skąpany w słońcu i woda przyjemnie się
nagrzewa. Oprócz nas rezydują tu dwie pary Niemców, którzy głównie
opalają się na brzegu i rozwiązują sudoku, więc basen jest właściwie
cały nasz:)
Mati szlifował więc żabkę, a nasza mała Żabka w pompowanych rękawkach szlifowała wszystkie style świata;)
Po obiadku na kwaterze i krótkiej drzemce wybraliśmy się do Korculi na lody i kawkę w lodziarni "Kiwi", gdzie podają najlepsze lody w tej części świata:)
W planie była jeszcze jakaś plaża w okolicach Lubardy, ale wąskie uliczki miasta nas tak pochłonęły, że nie zdążyliśmy się na nią wybrać...
Serek, pomidorki z korczulańską oliwą i lokalne winko towarzyszyły nam przy końcu dnia na tarasie naszej kwaterki.
Mati szlifował więc żabkę, a nasza mała Żabka w pompowanych rękawkach szlifowała wszystkie style świata;)
Po obiadku na kwaterze i krótkiej drzemce wybraliśmy się do Korculi na lody i kawkę w lodziarni "Kiwi", gdzie podają najlepsze lody w tej części świata:)
W planie była jeszcze jakaś plaża w okolicach Lubardy, ale wąskie uliczki miasta nas tak pochłonęły, że nie zdążyliśmy się na nią wybrać...
Serek, pomidorki z korczulańską oliwą i lokalne winko towarzyszyły nam przy końcu dnia na tarasie naszej kwaterki.
Komentarze
Prześlij komentarz